Po paru godzinach Omi w końcu się znalazł.
Opowiedział że był tu Jack Spicer i rozegrał
z nim pojedynek mistrzów.Omi przegrał.
Przez niego straciliśmy 5 Shen Gong Wu.
W klasztorze...
Clay rozmawia z ojcem przez telefon.
Clay jest w szoku.
-Jak to mam wracać?!Że co?!No cóż.
Po dłuuuuuugiej rozmowie.
Omi:Co się stało Clay?
Clay:Mam wrócić do Texasu na 3 miesiące,
muszę trochę pomóc ojcu na farmie.Trochę mi przykro,ale to tylko 3 miesiące a nie na zawsze.I mój ojciec powiedział,że jak będę chciał to mogę zabrać ze sobą jedną osobę.
Jedną bo jest tylko jedno wolne łóżko.
To kto zgłasza się na ochotnika?
Omi:Chętnie zobaczyłbym twój rodzinny dom.
Clay:Ok.
Clay:A wy gołąbeczki zostancie razem!
Ja:Że co??!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Clay:Nie,nic nie mówi...za późno.
-Ałaaaaaaja,to boli!-krzyknął Clay.
-Ile gwiazdek...
porzegnanie....smutne ale da się przeżyć.
To tylko 3 miesiące!
Jem kolację.Zupę ogórkową.Ej,to wcale nie jest ogórkowa!!!!!
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa....
po 5 minutach...
Mam za zadanie wykraść wszystkie Wu.
wtorek, 1 stycznia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz