poniedziałek, 31 grudnia 2007

Zwykły dzień

Oczywiście tak nie można za bardzo ufać Katnappe,bo prawdopodobnie to jest jej plan,mam nadzieję że się nie mylę.A może naprawdę chce się zmienić?Nie to nie możliwe.A Amy po przegranej walce odeszła od demonów i przyłączyła się do Wuyi.(Ludzie!!!Nawet małpy uczą się na własnych błędach,widocznie Amy jest głupsza od małpy,hihihi)A wiecie co przyszedł do nas niedawno Chase i powie dział że nigdy jej nie kochał,że Amy zachipnotyzowała go.Oczywiście zaczął się z nami bić.Przegrał z Raiem.
-Kimiko możemy porozmawiać?-spytała mnie Katnappe.
-Moment mam pilną sprawę do niej.Poczekaj chwilę.-powiedział Rai.
Odchodzę patrząc to na Raia to na Katnappe.
Gdy już oddaliliśmy się od Kat:
Rai:Kimiko, to może być jakiś podstęp.Ostrzegam cię.Weź na wszelki wypadek shen gong wu.
Ok:-odpowiadam i podchodzę do Katnappe.
-To o czym chciałaś pogadać?-pytam się jej.
-Chciałabym ciebie i resztę przeprosic za cale zlo które wam wyrządzilam.I mam nadzieję że mi wybaczysz.
-Jasne,odpowiadam.
I idziemy do innych.Zaczyna się trening.
Omi(do Raimunda):Po raz kolejny udowodnię ze jestem lepszym wojownikiem niż ty.Bo przecież jestem wystrzeliwany!
Raimundo:Chyba raczej wystrzałowy,Omi.
Omi:A wszystko jedno...
Wygrawa Rai.Omi zaczyna płakać xD
Podchodzę do Raya(widocznie Rai się denerwuje,pewno myśli że mam mu ochotę przywalić).
-Dobrze ci poszło smoku wiatru.-mówię i gdy nikt nie patrzy daję mu całusa.

Brak komentarzy: