Mam już dość tej Sharon!Mam w nosie to że naskarży na mnie,ja już poprostu nie wytrzymuję!Wychodzę ze szkoły.Idę przed siebie.Gdzieś tak po 15 minutach drogi zatrzymuję się.Raczej Sharon nie będzie mnie gonić...Widzę małą ławkę, jestem w parku.Wyjmuję z torebki komórkę i dzwonię do Keiko,muszę się jej wyżalić!
-Cześć Keiko.
-Oo!Kimiko!
(Opowiadam jej o wszystkim co mnie dzisiaj spotkało.)
-Ta Sharon i nauczycielka to jakieś downy!!Tylko osoby nienormalne wymyślają tak durne zasady!I w ogóle ta szkoła jest okropna!Kimiko może lepiej zrezygnuj
-Już to zrobiłam!
-To co wracasz do Tokio??
-A mam jakiś wybór?
-To super!!!!Nie widziałyśmy się chyba z pół roku!A właśnie,co powiesz przyjaciołom??
-Zaraz zadzwonię do Rai'a.
-Okay.
-To pa.Przekręcę do ciebie później!
-Pa!
-Hej Rai!Wiesz co ja
Rai:Wiem odchodzisz,no ja,Omi i Clay też.
A co do Sharon,ona dostała już to na co zasłużyła!
-Super!!!
-To zaraz będziemy,oki?
-Ok.
Po 5 minutach...
-A gdzie jest Omi i Clay?
-Oni zaszli kupić chipsy.Zaraz do nas dołączą,jest z nimi Dojo.
-Aha.
-A i jeszcz jedno.Co do Emily to nie musiałaś być zazdrosna,przecież ja kocham ciebie a nie ją!
-No ja ciebie też!
po 15 minutach...
Wracamy do klasztoru,Mistrz Fung powiedział że niech lepiej my uczymy się sztuk walki.O szkole możemy zapomnieć.Poprostu happyend!!!
poniedziałek, 31 grudnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz